środa, 27 marca 2013

PO PROSTU GENIUSZ


Dzieci autystyczne nie naśladują.
Ani poproszone, ani z własnej inicjatywy.
Moje dziecko szybko się uczy.
Naśladuje, to co pokażę.
Naśladuje to, co samo zaobserwuje.

Dzieci autystyczne nie pokazują palcem.
Ciągną za rękę dorosłego, gdy czegoś chcą.
Moje dziecko wyciąga palec.
Bo tego nauczyłam.
Pół roku uczyłam.
Ale nauczyłam.
Moje dziecko powinno patrzeć na mnie,
gdy pokazuje palcem.
Nie patrzy.
Jak trzeba będę uczyć następne pół roku.
Albo dwa lata.
Jest już baza. Wyciągnięty palec.

Dzieci autystyczne nie uśmiechają się na widok znajomych osób.
Jest im wszystko jedno.
Mojemu dziecku nie jest wszystko jedno.
Piszczy z radości.
Gdy widzi mnie.
Albo Dużego.
I uśmiecha się od ucha do ucha.
I jest to najpiękniejszy uśmiech pod słońcem.

I być może to wszystko jest wyuczone.
Bo już dużo pracy włożyliśmy w rozwój naszego dziecka.
Od czasu pojawienia się pierwszych symptomów.
Od roku.
Bo nasze dziecko jest wyuczalne.
Jak to określiła masa specjalistów.

Ja wolę myśleć, że moje dziecko jest po prostu zdolne.
ZDOLNE.
ZDOLNE.
ZDOLNE.

I żaden kurewski nfz nie przekona mnie, że jest inaczej.

4 komentarze: