środa, 26 listopada 2014

A JAK ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE RÓŻNICE, TO W NAGRODĘ DOSTANIESZ CIASTKO. ALBO WYRÓB PIEKARNICZO-CUKIERNICZY W RAMACH WZMOCNIENIA.



Moje dziecko nie żyje, tylko funkcjonuje.
Nie bawi się z innymi dziećmi, tylko wchodzi w relacje.
Nie złości się, tylko ujawnia zachowania niepożądane.
Nie chodzi na zajęcia dodatkowe, tylko uczęszcza na terapie.
Nie pyta z kim będzie na nich ćwiczyć, tylko z kim będzie pracować.
Nie mówi, tylko komunikuje się werbalnie.
Nie śpiewa podczas rysowania, tylko przejawia podzielność uwagi.
Nie rozwija się, tylko robi postępy.
Nie lepi z plasteliny, tylko usprawnia motorykę małą.
Nie skacze na trampolinie, tylko stymuluje układ przedsionkowy.
Nie chwali się rodzicom nową książką, tylko buduje wspólne pole uwagi.
Nie zachęca do gry w piłkę, tylko inicjuje zabawę.
Nie potrzebuje odpoczynku, tylko wyciszenia.
Nie cieszy się, tylko reaguje adekwatnie do sytuacji.
Nie przeszkadza mu hałas, tylko nadmiar bodźców.
Nie jest czymś zainteresowane, tylko zafiksowane.
Nie jest mądre, tylko mieści się w normie intelektualnej.
Nie jest zdolne, tylko spełnia wymagania edukacyjne stosowne do wieku.
Nie jest niezgrabne, tylko ma problemy w sferze motoryki dużej.

Nie jestem tylko pełnoprawnym opiekunem osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Przede wszystkim jestem mamą.
Aż.






wtorek, 25 listopada 2014

ZATRZYMAĆ



A gdy tak biegnie, a pięty tylko migają.
A kiedy zakopuje się w koc, który miesza się z kudłatym szlafrokiem.
Owija się szczelnie, a szlafrok i tak wystaje, tu kropka, tam kropka, trochę różu.
- Ta piżama nie jest w kropki, to groszki, groszki, wiesz?
Teraz już wiem.
I kiedy się owija, mości, siada wygodnie, szlafrok poprawia, nie radzi sobie z mokrym kosmykiem
przyklejonym do czoła, odgarnia, ciągnie koc byle bliżej i ściślej.
I gdy podciąga, odciąga, okrywa te różowe palce stóp, bo trzy wystają, a nie mają prawa.
By za chwilę ciągnąć w drugą stronę, bo przecież pięta drugiej stopy na wierzchu, a ciepło ma być, a ukryte co najlepsze ma być, w ciemności i cieple.
Więc kiedy mała ręka zaciska się na miękkiej fakturze, druga za nią podąża.
Więc gdy kopiec z koca i szlafroka usypany, zwieńczony tylko wystającą głową,
małą twarzą z tym kosmykiem, co się klei, z rumieńcami na policzkach po kąpieli
i czerwoną końcówką rozgrzanego nosa, bo po kąpieli, więc gdy ten tobołek,
niewielki tobołek, z moim dzieckiem w środku i większym od niego kapturem na plecach, w końcu zastyga w ciepłej błogości...

- Daj spokój, szkoda nerwów. Pomyśl o czymś przyjemnym.

Nie ma sprawy.