wtorek, 17 marca 2015
POCZYTAJ MI NA DOBRANOC MAMO
Ależ proszę.
Już późno, pójdzie gładko.
Zakopiesz się pod kołdrą, odgarniesz włosy, jedną rękę ułożysz pod głową,
trzy razy poprawisz poduszkę, pięciokrotnie zwrócisz uwagę,
że leżę nie po właściwej stronie, przypomnisz dobitnie,
żebym koniecznie zaczęła czytać od początku, zrobisz się głodna,
wstaniesz, zjesz, położysz się, zapytasz z wyrzutem, czy nie zapomniałam o czytaniu,
bo ile mi można przypominać, podłożysz rękę pod głowę,
zaplączesz palce we włosach, oczywiście, że pomogę, czy już mogę czytać???
Zacznę powoli, półszeptem, przy drugim wersie ziewnę rozdzierająco,
przy trzecim zacznie mnie drapać w gardle, puść mój rękaw, muszę się napić,
już jestem, hej, co to za podkówka, cmok w nos, czy już mogę czytać???
Zacznę więc i niespiesznie przejdę do szeptu. Będę cedzić słowa, ciszej, ciszej,
coraz ciszej.
Twój oddech będzie się pogłębiał i uspokajał. Powieki staną się ciężkie, klejące.
Ręka opadnie na niewłaściwą stronę. Ostrożnie odgarnę kosmyk.
Delikatnie poprawię kołdrę. Ciszej, ciszej, coraz ciszej... Już.
- Srebrny księżyc wpadł przez okno...
- Nie da rady. Jest za duży.
- Sen stąpa po dachu...
- Tam są tylko koty. Widzisz? Na tym obrazku. I siedzą. Koty. Dwa, mamo.
- Senny motyl ziewa...
- Co to znaczy senny? Mamo, co to jest senny?! Motyle ziewają? Jak ludzie? A siusiają na żółto?
- I duszkowi dała prztyczka w nos...
- Duszek nie ma nosa, co to prztyczek, ja też chcę, mam nos!
- Idzie nocka po chmurce...
- Po chmurkach się nie chodzi. Umiesz tak zginać palce? O tak? Ja umiem.
- Zjadły w kuchni po pierniczku...
- Ja też chcę, lubię pierniczki, a tata lubi? A ty lubisz? A babcia lubi? A masz pierniczki?
- Gdy mrok jak chusta z nieba spada...
- Chusta spada z nieba?! Kiedy mamo? Gdzie? Ja chcę zobaczyć!
- Aniołeczki bieluteńkie jak owieczki...
- Ale ten w środku, trzeci, ma zieloną sukienkę!
- Sny kolorowe jak pisanki...
- Sny jak jajka, mamo???
- W kącie pająk ziewa...
- Nie widzę. Pokażesz mi pająka?
- Gwiazdeczki mrugają...
- Czym? Nie mają oczu. Wiesz, że one nie są takie małe, tylko są daleko
i nam się wydaje, że są małe, ale nie są. I nie mrugają.
Bo nie mają oczu, i nosa nie mają, i włosów, wiesz???
- Rozsypały się po niebie kołysanki...
- Chcę na sanki.
- Już bledną zmartwienia...
- Ble co??? Mamo!
- Krasnal wędruje, na głos rachuje: raz, dwa, trzy. Raz, dwa...
- Co to znaczy rachuje? Rachuje to brzydkie słowo? A ty znasz brzydkie słowa?
Znam.
Czasem w takich wymyślnych konfiguracjach,
o których się najmniejszym gwiazdkom
i największym krasnalom w życiu nie śniło.
Za cholerę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz