piątek, 11 października 2013
CO SIĘ DZIEJE GDY DOROSŁY CHCE LOLKOWI NIEBA PRZYCHYLIĆ
Przychylić czyli mówić jego językiem.
Wejść w świat dziecka.
W świat mojego dziecka.
Pamiętam jak Duży przemawiał do Lolka ściśle opatulonego
w rożek.
Do takiego małego Lolka.
Tyci tyci Lolka.
Tyci.
- Ej, ty dorosły, wyłaź z mojego dziecka!
Albowiem dziecko było tyci, tyci, ale już wzrok tyci dziecka nie.
Wzrok, od którego aż odwracaliśmy oczy.
Poważny.
Bardzo.
Przeszywający.
Dziwny.
Wwiercający się w mózg.
Dorosły.
Pamiętam jak Lolek, który już nie był taki tyci,
trzymając kurczowo kredkę kreślił ślad na kartce.
A pani, która za zadanie miała obserwować wyczyny Lolka,
pytała łagodnie.
- Co to? Co narysowałaś?
A Lolek pytany grzecznie odpowiadał.
Bez śladu uśmiechu.
- Kouo.
A pani drążyła starając się dopasować do poziomu Lolka.
- Słoneczko? Jakie śliczne słoneczko!
A Lolek nie starając się wpasować w żaden poziom
odpowiadał z poważną miną.
- Nie. Kouo.
Pamiętam jak sama tłumaczyłam, że księżyc jak pyzata buzia.
By za chwilę usłyszeć.
- Kouo.
I pamiętam wizytę u dentysty
Kozak jestem, że pamiętam.
Pamięć mam doskonałą.
Wizyta miała bowiem miejsce dzisiaj.
- A teraz zapalę słoneczko.
Miła pani pstryka i lampa zaczyna świecić.
- Popatrz kochanie jak smok pije wodę.
Ta sama pani pokazuje palcem na szczupłą rurkę wysysającą płyn
z plastikowego kubka.
- Złotko nie bój się, ja ci tylko zrobię w buzi mały wiaterek.
Podmuch powietrza z kolejnego wężyka.
Lolek wykazuje objawy konsternacji.
Nie zna tego słowa.
Za diabły nie wymówi.
Ale jest skonsternowany.
I to jak.
- Pani zapali lampę. Ta rurka służy do odsysania wody.
A z tej trochę dmuchnie. W buzię.
Tłumaczę po kolei.
Mojemu dziecku.
I moje dziecko odzyskuje spokój.
Odpycha skonsternowanie.
Relaksuje się.
Bo już wie.
Co się będzie działo.
Dorosły, który siedzi w moim dziecku wie.
Od dawna wie.
Że słoneczko to na niebie.
Smoki w bajkach.
A wiaterek liście zrywa z drzew.
A nie wieje po zębach.
Trudno się nie zgodzić.
Z tym moim małym dorosłym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz