czwartek, 5 września 2013
KOLEJNY SŁITAŚNY POST KU POKRZEPIENIU SERC
Tak.
Mamy problem z przytulaniem.
Pisałam już?
Niemożliwe.
Lolek się nie przytula.
Ja przytulam.
Duży przytula.
Babcia, wujek i reszta rodziny.
Na siłę.
Gdzieś tak od kilku sekund do pół minuty trwa to przytulanie
Lolka.
Tyle Lolek jest w stanie wytrzymać.
A następnie przestaje wytrzymywać i sobie idzie.
A ja, Duży, babcia, wujek i reszta rodziny zostajemy.
Z niedosytem.
I apetytem na więcej.
A gdy apetyt rośnie, zaczyna się kombinowanie,
jak go zaspokoić.
- Lolek, kochanie, przytul się do mamy.
Lolek karnie wykonuje polecenie.
Podchodzi i lgnie.
Do ciała mamy.
Lgnie głową lub ramieniem.
Nogą.
Nigdy ręką.
Nie obejmuje rękami.
Bo nie umie.
I nie czuje potrzeby.
O pardon.
Umie.
Gdy rzucę komunikatem:
- Obejmij mnie za szyję.
Wtedy obejmie.
Czasem mu się pomyli i oba ramiona położy na moim obojczyku.
Prawym albo lewym.
I już.
Zadanie wykonane.
A przecież nie o to chodzi w przytulaniu.
Przecież wszyscy to wiedzą.
Oprócz Lolka.
Nie lubię wydawać takich rozkazów.
Przytul się.
Pocałuj.
Pogłaszcz.
Bo to rozkazy.
Które się wykonuje.
A nie emocje.
Którym daje się wyraz.
Nie lubię, więc kombinuję.
Żeby wilk był syty i owca cała.
- Wiesz, że w środku mam serce?
Wzrok Lolka wyraża zakłopotanie.
Nie wie.
Nie wie, czego od niego chcę.
I o czym mówię.
Rozwijam wypowiedź.
Dekolt na piersi rozciągam prawie do pępka,
palcem się po żebrach stukam i wyjaśniam:
- Tu.
Lolkowi nic to nie rozjaśnia.
Widzę po oczach.
Brnę dalej.
- Nie możesz zobaczyć, ale możesz posłuchać.
Tym razem z tej strony. Chcesz?
Lolek stoi z otwartą buzią i nie wie czy chce.
Pomagam.
- Połóż tu głowę.
Wahanie.
- Tu. Śmiało. Będzie fajnie.
Lolek się zbliża i przysuwa twarz.
- Ucho tu połóż. I posłuchaj.
Słucha więc.
I oczy rozszerza ze zdumienia.
Przyciska głowę mocniej.
Wciska w moje ciało policzek.
I odskakuje jak oparzony.
Bo w mamie coś szumi.
I pulsuje miarowo.
Czary.
Więc przysuwa się jeszcze raz.
I celuje małym uchem precyzyjnie.
W bijące serce.
W te czary mary.
Czary mary, hokus pokus.
Bo przekonałam Lolka, żeby się przytulił.
Bo Lolek chce się przytulić raz jeszcze.
I jeszcze raz.
Sam.
Żeby posłuchać mojego serca.
Bo przecież o to chodzi w przytulaniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piekne czary mary :)
OdpowiedzUsuńM d.