piątek, 20 września 2013

MIEĆ TO SZCZĘŚCIE I SPOTKAĆ KOPCIUSZKA



Beata.
Pedagog.
Terapeutka Lolka.

Spotykamy się co tydzień w fundacji.
I przez 1.5 godziny biegamy, malujemy, turlamy się,
klaszczemy, smarujemy się pianką.
Do golenia.

I gdy między jedną a drugą zabawą łapiemy oddech,
gadamy.
Rwane te dialogi.
Bo dzieci szybko się nudzą.
A w biegu ciężko się rozmawia.

- Większość rodziców zwraca uwagę na zajęcia stolikowe.
Ja jednak chcę wam pokazać, że warto położyć nacisk na coś innego.
Kontakt. Wspólna zabawa. Przepychanki.
Niby nic, a działa cuda.
Pozwala maluchom budować relacje.
Lubię słowo relacje i kontakt.
Zgadzam się.
Tak.

- Mamy też mają się dobrze bawić.
Gdy ja bawię się świetnie, Lolek bawi się jeszcze lepiej.
I mamy kontakt.
Dobry kontakt.
Zgadzam się.
Tak.

- Nie zapominajcie o sobie. Rodzice są ważni.
Wiem, że to trudne.
Pytałam ostatnio tatę Wojtusia jak mama.
Bo dawno jej nie widziałam.
Odpowiedział, że różnie.
Z synem dobrze, z żoną dobrze.
Z synem źle, z żoną źle...
Wiem, że to trudne.
Trudne.
Zgadzam się.
Tak.

- Ja jestem tylko terapeutką.
To wy najlepiej znacie własne dzieci.
I ich intencje.
Nie zawsze rozpoznam, czy maluch płacze,
bo mu źle, czy wyje, bo nie chce się przystosować do grupy.
Od tego jestem ja.
Mama.
Choć też czasem ciężko rozpoznać.
Ale tak.
Terapeuta czasem powinien zaufać matce.
Zgadzam się.

- Och, ja nie jestem Kaśka, ale chodź ją zawołamy razem.
Idą więc, Beata i Lolek, do sali obok.
Pełnej ludzi.
I Lolek woła Kaaaśkaaaa!!!
A wywołana do tablicy terapeutka bije brawo.
Razem z Beatą.
Razem ze wszystkimi innymi.
- Należy celebrować, chwalić, pokazać, że słowo powoduje reakcję.
Patrzę na Lolka w pąsach, który uśmiecha się z dumą
i tak, zgadzam się.
Tak.

Nie, nie tylko tam można spotkać Beatę.
Nie tylko w fundacji można zamienić kilka słów.

Beata pracuje również z dziećmi i młodzieżą ze znacznym stopniem
upośledzenia intelektualnego.
W ośrodku na obrzeżach miasta.
Tam, gdzie raz w tygodniu mamy zajęcia SI.
Tam, gdzie Lolek ćwiczy, a ja czekam na korytarzu.
Po którym przemyka Beata.

- Popatrz na tablicę informacyjną.
Dziś przedstawienie.
Jutro koncert.
Impreza za imprezą.
Staramy się dostarczyć naszym dzieciom jak najwięcej wrażeń.
One nigdzie nie pójdą, nic nie zobaczą.
Więc my tu, na miejscu...
Pogadałabym dłużej, ale się śpieszę,
muszę się przebrać za Kopciuszka, spektakl za chwilę,
sama rozumiesz.

Rozumiem, że za chwilę.
I że się spieszysz.

Nie rozumiem tylko tego muszę.
Bo widzę, że chcesz.
I to bardzo.


1 komentarz:

  1. Oby takich cudownych pedagogow,terapeutow i ludzi bylo jak najwiecej,szczegolnie wokol Lolka.
    M d.

    OdpowiedzUsuń