czwartek, 8 sierpnia 2013
PIPA OGLĄDA PUPĘ MISIA ŚCISKAJĄC KURCZOWO PIJAKA
Od 4 miesięcy poję własne dziecko tranem.
Takim specjalnie specjalnym,
który rzekomo powoduje gwałtowny rozwój mowy
u dzieci z autyzmem.
To poję.
Tym syfem.
O smaku cytrusów.
Olej + cytryna, ło matko...
Dziecko wbrew mym obawom pije chętnie.
I coraz gwałtowniej rusza.
Z tą mową.
Dziecko na razie nie jest Polą.
Jest Pipą.
Ważne, że jest.
Że próbuje wymówić własne imię.
Wymawia więc gwałtownie Pipa.
A ja rechoczę.
Ze szczęścia.
I rozbawienia.
Gwałtownie nazywa Misia Kubę z bajki.
Miś! Miś! Miś Pupa!!! Pupa Miś!
Boskie.
Rechoczę.
Cieszę się, że na razie nie umie wymówić D.
Na razie.
Dziecko gwałtownie czuje potrzebę wyrzucenia z siebie
słowa piłka.
I wyrzuca.
Pijaka wyrzuca.
Pijak! Pijak!
Drze się, gwałtownie, a jakże, i wciska mi do ręki
małą gumową piłeczkę.
A potem odbiera.
Z ręki nie wypuszcza.
Oczy wbija w bajkę.
O Misiu Kubie.
Pipa ogląda Pupę Misia tuląc pijaka.
Moja ukochana Pipa zaczyna mówić.
Mówić!
Gwałtownie.
Po swojemu.
A ja rozumiem.
W końcu coraz częściej rozumiem, co chce powiedzieć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CU DO WNIEEEEEEE ....... !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUZALEŻNIONA OD TWOJEGO BLOGA ;-)
Pipa, wróć! od wczoraj Poła (!) z pewnością by potwierdziła:
Usuńcu ooo eee ! :D