środa, 16 stycznia 2013

NO I MNIE RZUCIŁ


No i co? chciałoby się powiedzieć.
Trzeba żyć dalej. Tego kwiatu, to pół światu.
Jasne.

To była miłość po grób, taka na wieki, na zawsze, te sprawy.
Te sprawy przybrały dla mnie obrót niekorzystny.
Odszedł i , o zgrozo, nie zabrał mnie ze sobą.
Moja rozpacz ocierała się o szaleństwo.
Już nigdy się nie zakocham!
Nigdy.
Nigdy.
Ale najpierw się odkocham.
Bo oszaleję.
Łatwo powiedzieć.

Zacznę małymi kroczkami.
Nie od razu Kraków zbudowano.
Będę sobie poprawiać humor jak się da.
Będę zajmować uwagę czymkolwiek,
tylko nie nim.

Kąpiel w pianie wśród świec.
Nieee... Chęć skończenia ze sobą poprzez utopienie
kusi zbyt mocno.

Dobre żarcie.
E tam. Mogłabym skończyć ze sobą za pomocą widelca.
Mogłabym wzbogacić się w tłuszcz na 4 literach.
Wtedy on nie wróci do mnie na pewno.

Spacer?
W życiu. Wiosna, wokół pełno zakochanych.
Szczęście aż bucha. Nie na moje nerwy.
Mogłabym którąś z par usiłować pozbawić życia.
Za pomocą widelca.

Książka?
Ile można wpatrywać się w pierwszą stronę
i myśleć o nim.

Przyjaciele.
Nie ma głupich.
Mamy wspólnych, nie zniosę spojrzeń pełnych litości.

Kino? Komedia?
Bingo! Idę!

Kolejka przy kasie jak stąd do Afganistanu.
Stoję. Jakoś się trzymam.
Wokół same pary.
Chichot losu, a jakże.
Docieram do celu.
Jestem z siebie dumna,
ani razu nie uroniłam łzy na myśl o nim.
Ba! Ani razu o nim nie pomyślałam!
Dobra nasza!

Proszę o bilet.
Kasjerka mierzy mnie wzrokiem.
Zastanawiam się, czy zasłużyłam. Może to jakiś casting?
Bilet poproszę - powtarzam, bo może pani w kasie ma kłopoty ze słuchem.
Pani słyszy. Pani odzywa się głosem tak tubalnym i donośnym,
że klękajcie narody.
JEDEN?????!!!!!
Wszystkie pary oczu wszystkich par stojących w kolejce 
kierują się na mnie.
Na mnie jedyną, która jako jedyna przyszła do kina jedyna.
Jak śmiałam.
Ja, wyrzutek społeczeństwa.
Żałuję, że nie zabrałam widelca.

Przez następny kwadrans blokuję dojście do kasy.
Wpadam w trans.
Łkam sobie rozdzierająco ile wlezie.
Po 15 minutach ocieram łzy.
Czuję się znacznie lepiej.
Jednak ten samotny wypad do kina,
to nie był taki głupi pomysł.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz