poniedziałek, 15 lipca 2013

ARYSTOKRATYCZNE KORZENIE AUTYZMU


Dlaczego księżniczki sypiają na puchu łabędzim?
Bo nawet ziarno grochu pod pięcioma materacami
będzie uwierać ciało.
Będzie się wbijać jak cierń.
Jak gwóźdź.
W to ciało.
Bo jest nadwrażliwe.
To ciało.
Arystokratyczne.
Autystyczne.

Dlaczego księżniczki nie chodzą,
tylko unoszą się tuż nad ziemią?
Na koniuszkach palców?
Bo nie mają do końca świadomości własnego ciała.
Arystokratycznego ciała.
Innego ciała.
Zwiewnego.
Lekkiego.
Autystycznego.

Dlaczego księżniczki czekają i czekają na księcia
na białym koniu?
Bo koń w krzykliwym kolorze mógłby wywołać
atak paniki.
I histerii.
Z powodu drastycznej barwy.
Z powodu trudności z przetwarzaniem bodźców.
Musi być biały.
Musi mieć kolor neutralny.
Który nie krzyczy.
I nie drażni.
Autystycznej księżniczki.

Ale dlaczego książę ma przyjechać na koniu?
A nie autem?
Bo autyzm już jest.
Czas na hipoterapię.

Dlaczego księżniczki żywią się ptasim mleczkiem?
Bo to mleczko.
A mleczko to nabiał.
A nabiał dla autystycznej księżniczki to narkotyk.
A księżniczka, mimo że się w życiu nie przyzna,
uwielbia być na haju.
Po nabiale.

Dlaczego księżniczki spuszczają z wieży
długi, długi, długi warkocz?
A żeby się pochwalić, że taki długi.
I błyszczący.
I do ziemi.
No i dlatego, że autystyczne księżniczki
nie znoszą obcinania włosów.
Więc warkocz rośnie.
Do ziemi.

Dlaczego księżniczki siedzą cały czas w wieży?
W odosobnieniu?
Same?



Bo mają autyzm.
I lubią być same.


A ja mam Lolka.
Który siedzi w swojej wieży.
Na łabędzim puchu.
Marząc o nabiale.

A mam też nadzieję.
Na tego białego konia.
Broń Boże nie w krzykliwym kolorze.
Który Lolka z tej wieży wywabi.
Wyciągnie za warkocze.

Ciągle mam nadzieję.

Że jednak Lolek schłopieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz