niedziela, 21 lipca 2013

KRÓTKO, ZWIĘŹLE I WCIĄŻ NA TEN SAM TEMAT


Lolek potrafi zaskoczyć.
I jak to z zaskoczeniem bywa, 
nigdy nie wiemy, kiedy to nastąpi.
Coś, co powoduje, że opadają nam szczęki.
Do samej ziemi.

Wygoniłam na spacer.
Przy niedzieli.
Dużego i Lolka.
Spacer półrodzinny, albowiem beze mnie.
Niech sobie sami idą.
Zakochana bez pamięci para.
Nie będę im przeszkadzać.

Więc idą.
Stroją się najpierw, czeszą, okruszki po śniadaniu
z kącików ust strzepują.
I ruszają do drzwi.
I Duży rzuca:
- Na razie.
A Lolek dodaje:
- Pa, pa!

A ja siadam.
Z wrażenia.
I siedzę jeszcze długo.
Po ich wyjściu.

I po tym pa pa!
Po tym pierwszym lolkowym pa, pa!



7 komentarzy:

  1. Brawo Lolek! Zaskakujesz z dnia na dzień :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lolek jestem z Ciebie dumna! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pa Pa Lolek. :D
    M d.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lolek wymiata. duma. radość.
    A

    OdpowiedzUsuń
  5. ile razy mówiłam w życiu "pa pa" do Lolka? ile razy machałam i mówiłam? żeby powtórzył? żeby załapał? a dużo. a z milion pierdylion. a czy warto było? jasne, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bo Lolek czekał na tą chwilę, żeby te słowa były skierowane do Mamy

    OdpowiedzUsuń