piątek, 19 lipca 2013
KTÓRA METODA JEST SKUTECZNA?
Autyzm to całościowe zaburzenia rozwoju.
Całościowe.
Zaburzenia, które u każdego autysty przejawiają się inaczej.
Choć są punkty wspólne.
Na podstawie których stawia się diagnozę.
Choć są rozbieżności.
Które nie pozwalają objąć każdego autysty tą samą terapią.
Często szuka się po omacku.
Stosuje się to i owo.
A nuż pomoże.
Tu i tam.
I nie wiadomo do końca, czy rozwój mowy
następuje po zajęciach logopedycznych.
Czy po huśtaniu.
Po zabawach paluszkowych.
Po jeździe na hulajnodze.
Po terapii integracji sensorycznej.
Czy po czymś tam.
Jeśli następuje, to tak naprawdę nikt nie wie.
Co wpłynęło.
Ani kto.
Każdy się cieszy, że jest.
Postęp.
Jak to w autyzmie bywa, nieprzewidywalny.
Co ma wpływ na sukcesy Lolka?
Nie wiem.
Może SI.
Może metoda krakowska.
Bądź spotkania w ośrodku.
Nauka przez zabawę mająca swe korzenie
w metodzie Montessori.
Albo ruch rozwijający Weroniki Sherborne.
Może ustalone sekwencje zabaw powtarzane codziennie.
I porządek w pokoju.
Dziecinnym.
W dziecinnym laboratorium.
Bo taki uporządkowany.
Suchy.
Czysty.
Pusty.
Może relaksacyjny program Knillów.
Z psychodeliczną muzą w tle.
Może piosenki do wyrzygania uczące schematu ciała.
Może dieta.
Może specjalny cudowny tran.
Może...
Nie wiem.
Bombarduję tym wszystkim.
Z każdej strony.
Wiem, że efekty są.
Nie wiem, czego są wynikiem.
I mało mnie to obchodzi.
Ważne, że są.
Obchodzi mnie mało, ale jednak.
Trochę.
Obchodzi mnie tak naprawdę jedna metoda.
W którą wierzę bardzo mocno.
Skupiam się na tej jednej, choć nie zaniedbuję pozostałych.
Koncentruję się na tej najważniejszej.
Dla mnie.
Dla Lolka.
Ta metoda, ta terapia, ten cudowny sposób to...
Mama.
I w tej chwili skromność nie jest moją najmocniejszą stroną.
I w tym samym momencie mam to gdzieś.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najwazniejsze sa wyniki i postepy Lolka,chociaz te wszystkie metody ktore opisujesz brzmia jak czarna magia (a niby wydawalo mi sie ze juz wiem co nieco o autyzmie) Ty nie musisz byc skromna,wrecz powinnas sie chwalic co juz osiagnelas (razem z Lolkiem oczywiscie;D )
OdpowiedzUsuńM d.
metod jest zatrzęsienie, my stosujemy niektóre. ale wydaje mi się, że jednak bliskość daje najwięcej. bieganie bez celu, turlanie się, wspólne raczkowanie (tak, tak), słowem budowanie relacji i pokazywanie Lolkowi, że z drugim człowiekiem jest fajnie. i Lolek to widzi, dostrzega. i Lolek robi postępy. dzięki temu. takie jest moje zdanie. to akurat działa na Lolka. więc działam ja, mama :)
UsuńDziała, bo Ty jesteś dla Niej najważniejsza! Koniec i kropka :)
OdpowiedzUsuń