sobota, 18 maja 2013

CZY LOLEK JEST AUTYSTĄ?


Bawię się setnie oglądając telewizję.
Rzadko włączam odbiornik.
Ale jak już wcisnę jeden z guzików pilota, to...

Mam wykształcenie humanistyczne.
Czasem uśmiechnę się oglądając popisy kabareciarzy.
Czasem.
Bo coraz bardziej toporne te żarty.
Coraz bardziej prostackie.
Łopatologiczne.
Rzucające dupami na prawo i lewo.
W publikę.
Która zaśmiewa się do łez.
Bo ktoś powiedział dupa.
Prześmieszne.

Bawi mnie co innego.
Bawi mnie nowomowa.
Bogactwo języka.
Języka dziennikarzy.
Jacy oni kreatywni.
Jak wzbogacają.
Wymyślają.
Kombinują.
Używają.
Wymyślonych przez siebie słów.
Powtarzają po kolegach.
Nowe słowa.
Z lubością.

Pierwsza komunia.
I mrowie dzieci.
Odświętnie ubranych.
Wszechobecna biel.
Symbol niewinności.
To nie dzieci.
To komuniści.

Mecz.
Klub piłkarski.
Polonia Warszawa.
Przystojni piłkarze.
Zlepek naprężonych mięśni.
Tyle mięśni w jednym miejscu.
I to jakich mięśni.
To nie mięśnie piłkarzy.
To mięśnie polonistów.

Festiwal.
Artysta za artystą.
Jeden śpiewa lepiej, drugi gorzej.
Każdy się kłania.
Najpiękniej jak potrafi.
Nie, nie po występie.
Kłania się po wykonie.

Wiadomości.
Pewna siebie reporterka.
Mówi potoczyście.
Bez jednego zająknięcia.
O profesorze.
Znanym specjaliście.
O ekspercie w dziedzinie kryminologii.
Słowa płyną.
Dziennikarka się wczuwa.
I mówi.
I mówi.
Mówi.
Nie mówi o kryminologu.
Mówi o kryminaliście.
O profesorze kryminaliście.


Idąc tym tropem zadaję sama sobie pytanie.
Czy Lolek jest autystą?

Podążając tymi samymi śladami odpowiadam.
Nie.

Przecież nie potrafi prowadzić auta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz