wtorek, 7 maja 2013

KICI KICI CZYLI CO ROBI KOTEK



Kotek wygrzewa się w słońcu.
Na piecu.
Między parapetem a kaloryferem.
Mało miejsca, kruca bomba, ale dla kotka to pryszcz.
Kotek giętki jest.
I lubi ciepło.

Kotek drze japę całymi nocami w marcu.
Z miłości.
Bo kotek lubi się kochać.
Bo kotek musi się kochać.
Akurat w marcu.

Kotek patrzy prosto w oczy.
Poważnie.
Dostojnie.
I konia z rzędem temu, kto odgadnie o czym wtedy myśli.

Kotek czyści futerko zajadle i często.
Różowym językiem.
Bo kotek lubi być czysty.
I lśniący.

Kotek łapie myszy.
Zanim się wgryzie w zdobycz, bawi się nią.
Podrzuca.
Nakrywa łapą.
Ledwo zipiącą, ale żywą zdobycz.
I znów podrzuca.
Bo kotek lubi myszy.
Lubi się bawić.
Lubi męczyć i torturować.
I nie wie, że to niehumanitarne.

Kotek się łasi.
Ociera.
Mruczy.
Z zadowolenia.
I jest wtedy wcieleniem łagodności.
I staje się wtedy żywą maskotką.
A sierść pod ręką właściciela ugina się rozkosznie.
I kotek czuje rozkosz.
I mruczy z zadowolenia.

- Lolek, jak robi kotek?
Pytanie rutynowe.
Zakładające brak odpowiedzi.
Zadane znudzonym głosem.
Ot, tak.
Z rozpędu.
Jak się pyta półtora roku,
to trudno przestać.

- Miaaa... Miaaa...

Jak widać nie dostałam zawału.
Żyję.
Bo dla takich chwil, cholera, warto żyć.
I to jak warto.

10 komentarzy:

  1. Warto oj warto!
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a krówka robi "mmm". lew "aaa!". tyle. aż tyle.
      :)

      Usuń
  2. gratulacje, cudowne chwile, zwłaszcza gdy nie oczekujesz odpowiedzi. Dobrze, że zawału nie było, bo jeszcze zaczął by Lolek Ciebie lizać jak kotek, żebyś wstała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie Lolka nie obchodzi jak leżę i martwą udaję. po prostu idzie do drugiego pokoju. tak, czasem udaję martwą, choć brzmi to jak szaleństwo, udaję, że płaczę, albo że coś mnie boli. bo chcę sprawdzić reakcję Lolka. czy się przejmnie. czyli czy podzieli emocje. no i w tem temacie mur, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano :P

      Usuń
  3. Lubię to!

    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jak lubię. latam po domu za Lolkiem i się drę "jak robi kotek????!!!", a potem wpatruję się w me dziecię jak w obraz, gdy otwiera buziola i cicho MÓWI "miaaa miaaa". boskie uczucie :D

      Usuń
  4. :D:D i boskie uczucie o tym czytać!!!!Gratki Lolek , tak trzymaj!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja!Lolek jeszcze nas wszystkich zaskoczy i rozlozy na łopatki:-)

    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  6. Wielkie gratulacje dla madrego Lolka i wytrwalej mamusi.To teraz z utesknieniem czekamy na slowo MAMA.
    M d.

    OdpowiedzUsuń