czwartek, 16 maja 2013

WEDŁUG PEDAGOGA SPECJALNEGO


Lolek często daje czadu.
I to bardzo.
A ja wtedy mam ochotę dać sobie spokój.
Nie daję.
Trudno dać sobie coś, czego się nie ma.
Nie mam wtedy spokoju.
Mam wtedy nerwy na wierzchu.
Lolek wyje.
Długo.
Ochryple.
Bo coś chce.
Niekoniecznie to, co wolno.
Częściej to, czego nie można.
Dla Lolka nie ma rzeczy niemożliwych.
Chce i koniec.
Więc wyje.
Mnie się też wtedy chce wyć.
I głowa mi pęka.
I próbuję sobie tłumaczyć, że autyzm to nierzadko wrzask,
krzyk, wycie.
Niezgoda na reguły otaczającego świata.
Który trudno zrozumieć autystom.
Na nadmiar bodźców.
Bolesny dla autystów.
Na...

- Nie radzę sobie z tym.
Nie daję rady tym atakom wściekłości.
Jaki jest sposób?
Jaki sposób na wściekłego autystę???
Zna pani?
Błagam pedagoga.
Bo to pedagog.
I pewnie zna.
Na pewno zna.
Więc niech się podzieli.
Bo zwariuję.
Niedługo mnie odwiozą.

- Być konsekwentnym.
Nie ulegać.
Nie przytulać, gdy robi podkówkę.
A wcześniej bije.
Niech zauważy konsekwencje.
Niech zrozumie.
Mam odpowiedź.
Ale pytam dalej.
Chcę wiedzieć wszystko.

- Ale czy zrozumie?
Czy zauważy?
Ma autyzm.
Może być ciężko...
Dzielę się wątpliwościami.
I czekam na kolejną złotą radę.

- Proszę pani, Lolek ma autyzm, to wiemy obie.
Ale ma też rodziców skaczących na każde skinienie.
Jego skinienie.
Na każdy jęk.
Więc jęczy.
Wyje.
Chrypnie od płaczu.
Nie dlatego jednak, że jest dzieckiem z autyzmem.
Nie???
- Nie.
Dlatego, że jest rozpuszczony jak dziadowski bicz.
Proszę się nie bać, że nie zrozumie.
Bo już teraz doskonale rozumie 
jak osiągnąć to, co chce.
Rykiem i wrzaskiem.
Wyciem i jękiem.
Rozumie.
I to doskonale.
Bo jest rozpieszczonym dzieckiem.
Mądrym dzieckiem.
Ale rozpieszczonym.

Więc chyba powinnam się cieszyć, że Lolek daje czadu.
Bo mądry jest.
Wie, czego chce.
I wie jak to osiągnąć.
A ja jestem za miękka.
Łamię się.
Łamie mnie ten płacz.
A nie powinien.

Powinnam więc zacząć temperować Lolka.
Jego temperament.
Odziedziczony po mnie.
Taka zemsta genów.
Powinnam zacząć.

I nie wiem od czego.

3 komentarze:

  1. nie jest prosto temperować własne dziecko:( wiem i rozumiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciężko jest ze zdrowymi dziećmi, a co dopiero z Lolkiem... ale pedagog twierdzi, że Lolek w swoim wściekaniu się prezentuje jak najbardziej zdrowy objaw wynikający po prostu z rozpieszczenia ;) i cieszy mnie to i martwi. bo weź tu człowieku stój jak skała, jak dziecko płacze. no "miętka" jestem i tyle. a Duży to już w ogóle, ło matko i córko... ;)

      Usuń
  2. lekko na pewno nie jest, wierzę:)

    OdpowiedzUsuń