poniedziałek, 13 maja 2013

ZENEK WRAŻLIWIEC


Ludzie różnie reagują na wieść,
że Lolek ma autyzm.
Przeróżnie.
Bo ludzie są różni.
Bo mają różny poziom empatii.
Potrafią się wczuć w naszą sytuację.
Na ile to możliwe.
Albo nie umieją.
Bo nie chcą.
Bo nie potrafią.
Bo nie.

I ja to rozumiem.
Bo też jestem człowiekiem.
I często nie wiem jak się zachować.
I co powiedzieć.
I często plotę głupoty.
A potem nie śpię całą noc.
Ze wstydu.
I często nie mówię nic.
I nie mogę spać.
Bo jednak mogłam.
Powiedzieć to i to.
Pięknie.
Mądrze.
A nie powiedziałam.

Ostatnio wolę milczeć niż gadać bzdury.
Nie dlatego, że gwałtownie zmądrzałam.
Raczej dlatego, że wiem jak to jest po tej drugiej stronie.
I żadna w tym moja zasługa.
Tak po prostu jest.
Bo autyzm jest.
W moim życiu.
Jest.
Niezależnie od moich zalet i wad.

Rodzina.
Niezbyt bliska.
Nie tak znów daleka.
Oczytana po kokardkę.
Po studiach.
Malarstwo, architektura, polityka.
Trudno zagiąć w jakimkolwiek temacie.
Taka oczytana i na bieżąco.
- Niemożliwe. Widziałam mądre oczy Lolka.
Nie tak dawno. Niemożliwe...
Siostra mojej przyjaciółki też ma syna z autyzmem.
Cholera, prawdziwa epidemia.
I synowa znajomej też ma takie dziecko.
Gdzie nie spojrzysz to dziecko z autyzmem.
Potok słów.
Nic, czego bym nie wiedziała.
Nic, co mogłoby mi w jakikolwiek sposób pomóc.
Żadnego pytania o moje samopoczucie.
Nic.
Nic dziwnego.
Nawet te słowa nie były skierowane do mnie.
Usłyszałam z drugiej ręki.
Usłyszałam w XXI w.
Wieku komputerów, internetu, telefonów komórkowych,
poczty elektronicznej.
I tyle.
Cisza.
Do dziś.


Zenek.
Przyjaciel Dużego z dzieciństwa.
I z lat burzliwej młodości.
Przyjaciel z dzielnicy, która raczej nie wypuszczała ze swoich ramion
w świat prawników, lekarzy i nauczycieli.
Trzymała mocno.
Zabraniała się wyrwać.
W świat.
Była zazdrosna.
O młodość.
Świeżość.
Ambicje.
Tłamsiła w zarodku.
Alkoholem.
Wczesną ciążą.
Nierzadko więzieniem.

Ale Duży poszedł w świat.
Bo twarda z niego sztuka.
Trzasnął drzwiami i poszedł.
A Zenek został.
Z nowym przyjacielem.
Alkoholem.
Najpodlejszego sortu.
Bez wykształcenia.
Bez ambicji.
Zapatrzony w przyjaciela.
A z przyjacielem przecież wszędzie.
A za przyjacielem przecież w ogień.
Albo na dno.
I Zenek dotknął dna.
Wielokrotnie.
I dzwonił wtedy do Dużego.
Do drugiego przyjaciela.
I Duży go nie rozumiał.
Bo Zenek bełkotał nieprzytomnie.
Bo nowy przyjaciel go ciągnął zazdrośnie w drugą stronę.
W stronę dna.
I zachłanny był ten przyjaciel.
I szeptał Zenkowi do ucha, że nie ma nic za darmo.
Więc Zenek dzwonił do Dużego w środku nocy.
Wielu nocy.
Z prośbą o pożyczkę.
Bo tanie wino kosztuje.
Duży załatwiał pracę.
Bronił.
Że Zenek ostatni raz przyszedł pijany.
Że ręczy za niego.
Że on już nigdy.
I przyszedł dzień, kiedy przestał ręczyć.
Za Zenka.
Nie mógł mu już pomóc.
Bo Zenek nie chciał pomóc sam sobie.


Zenek odezwał się kilka dni temu.
Jak to Zenek.
Dwa miesiące ciszy i telefon.
Telefon i oczy Dużego wzniesione w niebo.
Bo znów bełkot.
Ale nie.
Zenek zadzwonił na trzeźwo.
I nie wspomniał o pieniądzach.
Zadzwonił, żeby pogadać.
A jak się gada, to się pyta z grzeczności jak leci.
Pyta się jak mała.
Bo Zenek doskonale pamięta o Lolku.
I zawsze o niego pyta.
Nawet pod wpływem.
Więc zapytał.
A Duży odpowiedział.
Krótko.
A Zenek zareagował.
Krótko.
Krótkim przekleństwem.
Tym krótkim przekleństwem dał znać,
że łączy się w bólu.
Że to dramat.
Że współczuje.
I nie skończył na tym.
Zenek, ten Zenek bez matury i perspektyw,
Zenek, który w życiu nie przeczytał ani jednej książki,
zapytał jak głębokie są zaburzenia.
Zapytał, czy słyszeliśmy o przedszkolu integracyjnym na takiej, a takiej ulicy.
Bo tam przyjmują dzieci z autyzmem.
Zenek to wiedział.
Zenek chciał pomóc.
Z całego swojego przeżartego tanim winem serca.


Bo Zenek się przejął.
Chociaż nigdy w swoim życiu nie spotkał się z takim trudnym słowem
jak empatia.
Bo w życiu nie przeczytał książki.
Bo Zenek życie zna z życia.
A nie z książek.

5 komentarzy:

  1. Bo Zenek jest szczery, bo Zenek wie że życie jest ciężkie. Że życie daje po dupie...
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zenek wie, bo po dupie dostał. chociaż daleka jestem od uogólnień, że życie znają tylko prości ludzie, a ci po studiach są zapatrzeni w czubek własnego nosa. nie, tak nie jest. jest naprawdę różnie, niezależnie od poziomu edukacji czy sytuacji majątkowej. bo ludzie są różni, a jakiś tam papier o niczym nie świadczy. ten przykład jest przerysowany. ale nie ja go wyolbrzymiłam. tak było. taka ilustracja do porzekadła "nie sądź ludzi po pozorach". a skąd Zenek wiedział tyle o autyzmie? nie wiem ja, nie wie Duży. nie pytał. a Zenek doszedł do wniosku, że nie będzie się ze swojej zaskakującej wiedzy tłumaczyć. pewnie ktoś z jego znajomych ma chore dziecko. Zenek pominął ten fakt. przeszedł do konkretów. bo w dalszym ciągu jest przyjacielem Dużego. mimo że ich drogi dawno temu się rozeszły.

      Usuń
  2. Mega cenie Twoje wpisy, dają do myślenia i pokazują, że wszystko dookoła co się pozornie świeci to nic.

    OdpowiedzUsuń
  3. I taki Zenek potrafi nas zawstydzić.
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się poczułam zawstydzona. mimo że przeczytałam mnóstwo książek ;)

      Usuń