środa, 8 maja 2013
WYRÓWNYWANIE SZANS
Dziecko z autyzmem musi się uczyć rzeczy,
które dzieci zdrowe mają.
Mają na stanie od urodzenia.
Prędzej czy później zaczną mówić.
Jeździć na rowerze.
Czytać.
Bawić się z rówieśnikami.
Odpowiadać uśmiechem na uśmiech.
Odróżniać duże przedmioty od małych.
Podskakiwać.
Cieszyć się, gdy ktoś się cieszy.
Bać się, gdy ktoś w jego otoczeniu wpada w złość.
Rysować kreski, kółka i kropki.
I mnóstwo, mnóstwo innych rzeczy,
których mały autysta nie zrobi sam z siebie.
Do których nie dorośnie.
Których trzeba nauczyć.
Wpoić.
Wytrenować.
Dzięki niekończącej się cierpliwości.
Sile, którą nie wiadomo skąd brać.
Przez próby.
Przez błędy.
Lawirowanie, kombinowanie, podstęp.
Dzięki rodzicom.
Dzięki specjalistom.
Im wcześniej się zacznie, tym lepiej.
Szanse rosną.
Szanse na normalne życie.
W miarę.
W nienormalnym świecie.
Zdrowe dziecko ma zapewniony dostęp do zajęć przedszkolnych
już od 2.5 roku życia.
Zdarza się, że nie zostanie przyjęte.
Oczywiście.
Ale to prawo ma.
Dziecko autystyczne też ma prawo uczęszczać do przedszkola.
Specjalnego.
Albo integracyjnego.
Oczywiście.
Nie wystarczy jednak sama diagnoza.
Że ma autyzm.
O nie.
Musi mieć kolejny papier.
Czarno na białym.
Że potrzebuje kształcenia specjalnego.
Upoważniającego do dostępu do różnego rodzaju terapii.
I dostanie ten papier.
Oczywiście.
Bez problemu.
Bo przecież ma autyzm.
Więc dostanie.
Pod warunkiem, że ma ukończone 3 lata.
Takie są przepisy.
Takie jest prawo.
Tak wygląda w naszym kraju wyrównywanie szans.
Lolek skończy trzy lata na początku lutego.
5 miesięcy po terminie.
Terminie, w którym zaczyna się edukacja.
Luty to środek roku szkolnego.
Zajęcia w przedszkolu w toku.
A Lolek musi zacząć od początku, bo zawsze zaczyna się od początku.
Musi więc czekać na kolejny wrzesień.
Musi, bo takie są przepisy.
Czas dziecka autystycznego biegnie inaczej.
Dla dziecka autystycznego rok to cała epoka.
Dla Lolka to cała epoka.
Bo Lolek ma autyzm.
Lubi się uczyć.
Ale musi czekać.
Aż mu ochota na naukę przejdzie.
Ps.
Ja nie będę czekać.
Jestem na etapie wydzwaniania i błagania.
Kto żyw niech kciuki trzyma.
Bo Lolek musi.
Musi.
Musi.
W tym roku pójść do przedszkola.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
musi! trzymam! /Ula
OdpowiedzUsuńDroga Mamo,
OdpowiedzUsuńa może prywatne, albo od stycznia (to pewnie zależy od przedszkola) bo dzieci przyjmuje się w połowie roku, wiem bo sama znam kilka takich przypadków gdzie dzieci startowały w styczniu... ale to w woj. mazowieckim więc może ma to znaczenie.... nie wiem gdybam i podsuwam pomysła... ;-)
w wyjątkowych wypadkach (czyli podania, drążenie, proszenie, uderzanie wprost do kuratorium oświaty) jest możliwość przyznania dziecku orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego (równoznacznego z uzyskaniem statusu przedszkolaka) już w momencie ukończenia 2.5 roku życia. dowiedziałam się tego w sekretariacie przedszkola integracyjnego. niepublicznego oczywiście. byłam mile zaskoczona zakresem wiedzy pani, z którą rozmawiałam przez telefon. Lolek skończy 2.5 roku na poczatku sierpnia. mamy szansę się tam dostać. szansę, bo pani obiecała. pani była bardzo miła, ale mnie to już nie wystarcza. nie wierzę obietnicom, bo za wiele razy się już na nich "przejechałam". inne przedszkole, prywatne, a jakże. z chęcią przyjmą Lolka. od września, ale jako "wolnego słuchacza". czesne - 6 stów, ło matko i córko. w tym pierwszym możliwe by było dofinansowanie. ech. ważne, że jest szansa. i alternatywa. Lolek pójdzie we wrześniu do przedszkola i już. bo ja tak postanowiłam. bo ja tak mówię. ;)
Usuńbo ja się uparłam, a jak ja się uprę, to bata nie ma :p
UsuńKochana,uda się-MUSI!Nie ma innego wyjścia,bardzo Cię cenię za siłę i determinację,jesteś wielka i Lolek ma szczęście,że ma TAKĄ mamę
OdpowiedzUsuńSandra
każda mama (wyłączając przypadki patologiczne) stawałaby na rzęsach dla dobra własnego dziecka. każda staje, bo kocha. proste :)
UsuńTak.Kazda kochajaca mama jest w stanie zrobic wszystko dla swojego dziecka.A jeszcze taka super mamusia jak TY to moze gory przenosic. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńM d.