czwartek, 18 kwietnia 2013
CZY SIĘ CIESZYĆ I JAK SIĘ CIESZYĆ. I Z CZEGO.
Wśród dzieci na zajęciach w ośrodku jest Krzyś.
- Ile ma lat?
Dopytuje pani psycholog.
- Skończył własnie cztery. Dzisiaj.
Odpowiada matka głaszcząc syna po głowie.
- Och, to będziecie świętować!
Entuzjazm pani psycholog nie jest udawany.
Cieszy się naprawdę.
- Już świętowaliśmy.
W głosie matki entuzjazmu żadnego.
Cienia uśmiechu na twarzy.
Na zamyślonej twarzy.
- Sama nie wiem, czy się cieszyć...
Rośnie. Jeszcze jak był mały, to...
Matka mówi jakby do siebie.
- Ależ cieszyć się! Celebrować!
Wiadomo, zawsze będą nam towarzyszyć w takich chwilach
refleksje. Naszym rodzicom też towarzyszyły.
Psycholog mówiąc uśmiecha się delikatnie.
Matka nie mówi już nic.
Wiem o czym myśli.
O refleksjach.
Naszych rodziców.
O jakże innych refleksjach.
Lolek też kiedyś skończy cztery lata.
Wiem, czego będę mu życzyła.
Wiem, czego życzę sobie już teraz.
Życzę sobie mianowicie tego,
by z okazji czwartych urodzin Lolka
towarzyszyły mi refleksje dokładnie takie,
jakie były udziałem moich rodziców.
DOKŁADNIE TAKIE.
Takie mam życzenie.
Takie marzenie.
Dokładnie takie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I oby wszystkie zyczenia i marzenia sie spelnily.M d.
OdpowiedzUsuńkiedyś marzyłam, żeby wygrać w totka, cha, cha. a teraz... nie wiem, co łatwiejsze ;) ale jednak realne w pewnym stopniu :)
UsuńTo ja tobie zycze zebys wygrala na obu plaszczyznach. ;)
UsuńM d.
to ja dziękuję podwójnie :D
UsuńA ja oczywiscie i niezmiennie 'czerwonego dywanu"
OdpowiedzUsuńUZALEZNIONA OD TWOJEGO BLOGA :-)
na razie mam czerwoną kanapę, cóż, od czegoś trzeba zacząć :P
Usuń