sobota, 6 kwietnia 2013

FILMOWA RZECZYWISTOŚĆ


Wiem, że film to nie świat realny.
Że serial to nie prawdziwe życie.
Niektórzy jednak nie wiedzą.
Wszystko im się miesza.
I plącze.

Pewien aktor grający w popularnym tasiemcu o lekarzach,
wsiadł pewnego razu na pokład samolotu.
Pech chciał, że kobieta z fotela obok zasłabła.
Aktor donośnym wyszkolonym głosem wydarł się na cały samolot:
Czy jest na pokładzie lekarz?!
Wśród pasażerów nie było osoby,
która nie popatrzyłaby na aktora dziwnie.
Spod byka.
Jak na wariata.

Kolejny aktor odtwarzający rolę ordynatora w tym samym serialu,
został zaczepiony podczas zakupów
przez starszego, bladego człowieka.
Człowiek domagał się przyjęcia w przyjazne progi
filmowego szpitala.
Chciał znać dokładny adres.
I mapę dojazdu.
Na nic zdały się tłumaczenia aktora,
że to fikcja.
Że nie jest ordynatorem.
Że nie ma pojęcia o medycynie.
Pan mi nie chce powiedzieć gdzie to jest!
Ponoć aktor pamięta wyrzut we wzroku bladego człowieka
do dziś.

Potrafię oddzielić prawdę ekranu od prozy życia.
Taka mądra jestem.
Nie mam z tym problemu.

W związku z tym pytam.
Ba! Żądam odpowiedzi.
Rzeczowej i na temat.
Gdzie, do jasnej cholery, mieszka doktor House?

1 komentarz: