środa, 24 kwietnia 2013

USYPIANIE CZUJNOŚCI


W tych słowach rodzice autystycznych dzieci
zazwyczaj określają uspokajające słowa pediatrów.
Gdy ciągną dzieci do gabinetu z niepokojem w sercu.
Bo coś nie gra.
Coś jest nie tak.
Z ich dziećmi.
Biegną po pomoc.
Po fachową radę.
Wskazówkę.
I słyszą.
Że to nic takiego.
Że ma prawo w tym wieku nie mówić.
Że na pewno zacznie.
Że to nic, że wącha.
Wszystko.
Że piszczy przy czesaniu.
Że się nie przytula.
Dzieci są przecież różne.
Dzieci się nie powinno porównywać.

Ja też pobiegłam.
Zielona z niewyspania.
Blada po wielu nieprzespanych nocach.
Z niepokojem.
Ze strachem w oczach.
Nikt nie starał się uśpić mojej czujności.
Czujności matki.
Ani pediatra.
Ani towarzysząca jej pielęgniarka.
To, że coś przestało grać widać było gołym okiem.
Oko pediatry było poważne.
Gdy wypisywała skierowanie do psychologa.
Oko starszej pielęgniarki było smutne.
Gdy cicho mówiła mi do widzenia.

Pobiegłam więc dalej.
Pilnując by nie zgubić drżącej duszy przycupniętej na ramieniu.
Do psychologa.
Po pomoc.

U tak małego dziecka ciężko stwierdzić cokolwiek.
Pstryk. Czerwona lampka.
Uczy się chodzić. Zanikają na chwilę inne umiejętności.
Bęc. Czerwone światło.
W mojej głowie.
Czy ta pani na pewno ma doświadczenie?
Nie interesuje się zabawkami?
To nic takiego.
I innymi dziećmi?
Proszę nie panikować.
Nie pokazuje palcem?
Ma jeszcze czas.
Nie reaguje na imię?
Do laryngologa.
Wielka czerwona latarnia.
Ostrzegawcza.
A pozbierasz, kochanie, groszki do buteleczki?
Pani psycholog rozsypuje na dywanie ziołowe tabletki
i zachęca stojącego w kącie Lolka do zbierania.
Czerwony reflektor w mojej głowie oślepia.
Ostrzega.
Przed panią psycholog.
I jej lukami w edukacji.
Żadnych cech autystycznych.
Proszę sobie nie wymyślać problemów.

Szkopuł w tym, że to nie ja wymyśliłam problem.
Problem był już wtedy.
Nabrzmiewał.
Istniał niezależnie od mojego wymyślania.
Był czujny.
Szykował się do skoku.
Szykował się powoli i starannie.
Zbierał siły.
Stojąc w kącie.
Gabinetu.
Pani psycholog.
Razem z Lolkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz