sobota, 20 kwietnia 2013
POŁOWA SZKLANKI
Tak.
Trzeba myśleć, że szklanka jest do połowy pełna.
Trzeba.
Tylko to czasami takie trudne.
Bardzo.
Jest takie proste ćwiczenie.
Ćwiczenie "na zauważenie drugiego człowieka".
Pewnie nigdy nie dowiedziałabym się,
że takie ćwiczenie istnieje.
Gdybym miała zdrowe dziecko.
Pewnie nigdy nie dowiedziałabym się
wielu innych rzeczy.
Gdyby Lolek nie chował się w świecie autyzmu.
No pewnie.
Ćwiczenie proste dla zdrowych.
Ćwiczenie cholernie skomplikowane dla autystów.
Zdrowi i autyści biorą w nim udział wspólnie.
Zdrowi siadają obok siebie na podłodze.
Im więcej zdrowych, tym lepiej.
Obok siebie.
Rozsuwają nogi.
I siedzą.
Ale nie bezczynnie.
Czekają.
Aż autysta, ich mały autysta, ich ukochany autysta,
ich autystyczne dziecko przejdzie.
Przez te zdrowe nogi.
Krok po kroku.
Podnosząc wysoko autystyczne kolana.
By nie nadepnąć nogi.
Zdrowego człowieka.
By nie nadepnąć człowieka.
Którego nie można deptać.
Bo odczuwa ból.
Bo to człowiek.
A nie przedmiot.
Rozsiadłam się.
Zaczęłam czekać.
Uderzając delikatnie piętą o podłogę.
Przejdzie czy nadepnie?
Zauważy, czy nie?
Idzie!
Mój Lolek idzie!
I podnosi wysoko swoje dwuletnie kolana.
I wali dwuletnimi piętami w podłogę.
I skupia swój autystyczny wzrok na nogach.
Zdrowych nogach.
A ja skupiam wzrok na starającym się do bólu Lolku.
Na starającym się, by nie nadepnąć.
I szklanka jest do połowy pełna.
Widzę to wyraźnie.
I dobrze mi z tym.
Jak dobrze.
Nie wszyscy chcą iść.
A jak już, to po nogach, podłodze, nogach, wszystko jedno
po czym.
Z płaczem.
Płacze Antek.
I to jak.
Wyje.
Łzy po policzkach jak grochy.
Trwa to 10 - 15 minut.
I zdrowi się podrywają na równe nogi.
Zdrowe nogi.
I pytają.
Zabawiają.
Szukają w popłochu zabawek.
Bo nikt nie wie dlaczego Antek płacze.
Antek ma cztery lata i nie umie powiedzieć dlaczego.
Bo nie mówi.
Płacze.
I płacze tylko on.
I żadne z dzieci nie jest zainteresowane tym płaczem.
Tym, że Antkowi jest smutno.
I źle.
I żadne nie pyta mamy dlaczego Antek płacze.
Bo żadne nie mówi.
Bo wszystkie mają w nosie to, że płacze.
Bo żadne z nich nie rozumie co to emocje.
Emocje okazywane przez drugiego człowieka.
Lolek też nie rozumie.
Ślizga się wzrokiem po Antku.
Antek nie przykuwa uwagi Lolka.
Dla Lolka ważniejsze są klocki.
Dla Marysi kredka.
Dla Michałka picie.
I szklanka jest do połowy pusta.
Tak jak wzrok kręcącego się w kółko Wojtusia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz