środa, 3 kwietnia 2013

WĘZEŁ GORDYJSKI


Tego się nie spodziewałam.
Że Lolek będzie przypominał lalkę.
Zaraz po porodzie.
Różową, tłuściutką, kudłatą lalkę.
Wyobrażałam go sobie raczej jako kruchą,
pomarszczoną ptaszynę.
Łysą.
A tu wielki dzidziol.
Jak ta lala.
10 punktów w skali Apgar.
Najzdrowsze dziecko, które się tego dnia
urodziło w szpitalu.
Wypisano nas w 2 dobie.
Bo okaz zdrowia.
Bo tylko w błyszczący papier zapakować,
przewiązać czerwoną kokardą
i wio! W domowe pielesze.

Ktoś za mocno kokardę zawiązał.
O wiele za mocno.
Nie umiem rozwiązać.
Nie wiem jak rozplątać.
Nie mam pojęcia komu za to dać po ryju.

1 komentarz:

  1. Juz niedlugo znajdziesz sposob na ten wezel,bo kto jak nie Ty. A teraz moze podrzuce ci mojego kolege,on boks cwiczy to z checia sie poswieci ;) dla dobra sprawy oczywiscie :)
    M d.

    OdpowiedzUsuń