sobota, 27 kwietnia 2013

HOKUS POKUS PO STOKROĆ


Lolek jest wyuczalny.
Rokuje.
Ma potencjał.
I przy odpowiednim prowadzeniu może go wykorzystać w pełni.

Nie wiem jaki zakres ma ów potencjał.
Nie wiem, czy go wykorzysta.
Nie wiem do których drzwi walić głośno pięściami,
by nam otworzono.
I poprowadzono Lolka.
Odpowiednio.
Specjalistów bez liku.
Opinii wszelakich jeszcze więcej.
I na plus i na bardzo duży minus.
Chybił, trafił, bęc.
Bęc, kochana mamo, jak trafisz i dobrze zasiejesz,
to w przyszłości będą żniwa.
Lolek wykorzysta możliwości.
Gdy jakimś cudem trafisz.

Proszę szukać informacji w internecie.
Kontaktu z innymi rodzicami.
Proszę wziąć pod uwagę, że opinie mogą być subiektywne.
Nawet na pewno będą.
Proszę sobie te wiadomości przefiltrować.

Przez co mam przefiltrować?
Przez moją jakże skąpą wiedzę?
Przez moją, jakby nie było, nie zawsze dobrą intuicję?
Przez co?
No przez co mam przefiltrować?
Odsiać ziarno od plew?

Dlatego rzadko wchodzę na fora tematyczne.
Każdy wie lepiej.
Każdy krzyczy głośno.
Głośniej.
Najgłośniej.
Moja racja jest najmojsza!

Gdy czytam, że terapia integracji sensorycznej,
wizyty u pedagogów czy psychologów, to czary mary,
wyciąganie pieniędzy i żerowanie na naiwności rodziców,
to nóż mi się w kieszeni otwiera.
Że miłość wystarczy.
Że życie trzeba przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.
Że bla, bla, bla.
Ble, ble, ble.

Jestem żywym przykładem na to,
że terapia pomaga.
Że autystyczne dziecko potrafi się uczyć.
I co ważniejsze, potrafi zrozumieć, czego się uczy.
Lolek jest przykładem.
Jego postępy są przykładem.
Że nauczyć się da.
Można.
Gdy się chce.
I ma się czas.
Mnóstwo czasu.

Nauczyłam Lolka w końcu machać na pożegnanie.
Nauczyłam tego cholernego pa pa.
Pokazywałam codziennie.
Po kilka, kilkanaście razy.
Machałam.
Do bólu nadgarstków.
Uśmiechałam się, choć nie było mi do śmiechu.
Zaciskałam zęby i uczyłam.
Wstawałam rano z nadzieją, że może dziś,
akurat dziś załapie.
I zasypiałam z nadzieją, że może powtórzy nazajutrz.



Zajęło mi to trochę czasu.
Tyle, ile trwa ciąża.
Zajęło mi to dokładnie dziewięć miesięcy.

2 komentarze:

  1. Na prawdę są ludzie którzy uważają że wystarczy zostawić dziecko samo sobie ??
    Mama Niki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że nie chodzi o lenistwo, niechęć czy brak wiedzy. autystyczne dzieci rozwijają się w bardzo różny sposób. czasem i przez kilka lat nie widać efektów. wtedy się odpuszcza :(
      są też ludzie, którzy twierdzą, że terapia to zło. a homeopatia, odtruwanie ze szczepionek- samo dobro. ile ludzi, tyle opinii. każdy musi wybrać sam.

      Usuń