środa, 3 kwietnia 2013

ZADRA


Pamiętam większość nazwisk dzieci z przedszkola.
Z przedszkola, do którego chodziłam.
I z podstawówki.
Ze szkoły średniej już mniej.
Ze studiów prawie wcale.

Pamiętam Anię z mojej grupy.
W przedszkolu.
Była inna.
Odstawała od reszty.
Nie wiem, nie pamiętam na czym ta inność polegała.
Dzieci też nie wiedziały.
Czuły.
Wyłapywały szóstym zmysłem.
Były okrutne.
Jak to dzieci.
Mówią to, co myślą.
Robią to, co chcą.
Pamiętam Anię.
Jej strach w oczach.
Gdy koło rówieśników zaciskało się mocniej i mocniej wokół niej.
Pamiętam jej nazwisko.
Miałam 3 lata.
I pamiętam.

Pamiętam obelgi z podstawówki.
Rzucane w stronę nielubianych kolegów.
Kiedyś było inaczej.
Nikt nie porównywał do pań lekkich obyczajów
i ciężkiego kawałka chleba.
Większość szafowała za to z rozmachem określeniami typu:
Ty niedorozwoju.
Miłowała się w zdaniach:
Jesteś opóźniona.
W rozwoju, no przecież.
Uwielbiała wrzeszczeć na przerwach:
Nadajesz się tylko do szkoły specjalnej!
Obdarzany wątpliwymi komplementami płonął ze wstydu.
To był cios poniżej pasa.
Najgorsze wyzwisko.

Przedszkole dawno za mną.
Podstawówka również.
Ale pamiętam.
Tę drwinę w głosie.
To szyderstwo.
Nikt nigdy nie skierował go w moją stronę.
Świadectwo z czerwonym paskiem.
Cięty język.
Na pędzel mi mogli naskoczyć.

Jestem dorosła.
Myślę inaczej.
Myślę.
Mam autystyczne dziecko.
Jutro składam papiery do przedszkola.
Specjalnego.
Bo to szansa.
Dla mojego autystycznego dziecka.
Na kontakt z psychologiem.
Z logopedą.
Z pedagogiem specjalnym.
Szansa na rozwój.
Jako taki.

Tylko jakoś w głębi serca czuję ból.
Zadrę.
Drzazgę, która się wbija coraz głębiej.
Z każdym wspomnieniem.
Z podstawówki.

Bo przecież nie przykryję Lolka szklanym kloszem.
Bo przecież kiedyś wyjdzie przed blok.
I spotka inne dzieci.
Szlag.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz