wtorek, 2 kwietnia 2013
HUŚTAWKA
Gdy Lolek przynosi mi piłkę, cieszę się nieprzytomnie.
A moja nadzieja jest wielka.
Gdy Lolek siada z piłką w kącie i w skupieniu kontempluje wzorki,
odwracam wzrok.
A smutek mój bezgraniczny.
Gdy Lolek układa puzzle dla maluchów moje serce rośnie.
I rośnie nadzieja.
Gdy Lolek wynosi elementy układanki do drugiego pokoju,
by ułożyć je na dywanie w szeregu, nie idę za nim.
Przytłacza mnie żal.
Gdy Lolek leci z moimi majtkami do komody i upycha w szufladzie,
mam na twarzy uśmiech od ucha do ucha.
A w sercu nadzieję.
Gdy Lolek otwiera i zamyka szuflady wciąż i wciąż pozornie bez celu,
kurczę się w sobie.
Kurczy się nadzieja.
Mój znajomy powiedział kiedyś oglądając wyjątkowo straszny horror:
Ja pierdolę! Wychodzę! Nie wytrzymam tego napięcia!
Ja nie mogę wyjść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz