niedziela, 17 marca 2013

BLUZKA W GROSZKI


Gdy byłam mała, chodziłam w czerwonej sukience.
Tylko czerwonej.
Wciąż tej samej.
Bardzo czystej.
Bo sama byłam bardzo czysta.
Przeszkadzały mi brudne ręce.
Mierziły zabawy w piachu.
Bo brudne ręce.
Które musiałam myć i po 100 razy na dzień.

Gdy byłam mała, nie zasnęłam dopóki mama
nie wygładziła prześcieradła.
Idealnie.
Dopóki nie zdmuchnęła najmniejszego okruszka.
Bo ranił moją skórę jak ostry kawałek granitu.

Gdy byłam mała, przez rok jadłam wyłącznie twarożek.
Na słodko.
I nic innego.
I przez rok nie dałam się przekonać do czegoś innego.


I nie boję się już piasku.
I nie jem twarożku. Na słodko.
I w końcu wyrosłam z czerwonej sukienki.
Zerwałam nić przywiązania.
Sukienka stała mi się obojętna.

Dziś noszę letnią czerwoną bluzkę.
W białe groszki.
Wciąż i wciąż.
Bo tak chce Lolek.
Bo Lolek tego wymaga.
Bo Lolek piszczy, wyje, płacze, a łzy kapią mu na brzuszek.
Gdy stoi przede mną z czerwoną bluzką w łapce.
Gdy stoi przede mną i chce, żebym założyła.
I ta radość, gdy założę.
Lolek cały jest radością.

A ja cała jestem nadzieją.
Że pewnego dnia będę mogła zdjąć bluzkę w groszki.
Bez strachu, że Lolek się rozpłacze.

11 komentarzy:

  1. Jesteś silną Matka .. Kobietą. Podziwiam Cię. A bluzka w groszki kiedyś przestanie się Lolkowi tak "podobać".

    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby jej się moje bikini nie zaczęło podobać :P

      Usuń
  2. A mnie podoba sie Twoj blog, ale strasznie nie podpba mi sie to co Was spotkalo i cholera jasna wsciekla jestem na Tego u gory ktory zle pisze te scenariusze. Modle sie tylko by bardzo szybko zmienil jego bieg i coraz bardziej boje sie zycia bo nigdy nie wiem czy jutro nie bedzie zlego scenariusza dla nas.
    Musisz miec swoj scenariusz i blagam Cie pisz go szybko!!!!
    UZALEZNIONA OD TWOJEGO BLOGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję.
      ja nie wierzę w Tego na górze. i nie wiem, czy przez to mi łatwiej, czy wręcz przeciwnie. chciałabym napisać scenariusz na miarę Oscara. dramat odpada. stawiałabym raczej na komedię obyczajową ;)

      Usuń
  3. Czekam na tego Oscara i wierzę że go zdobędziesz - zobaczysz!!!!! Jeszcze Ci o tym przypomnę ;-)
    No chyba,że tego bloga już nie będzie, a tego mi nie rób.....

    UZALEZNIONA OD TWOJEGO BLOGA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie blog spełnia rolę autoterapii, bo ostatnią rzeczą (a raczej osobą), której Lolek teraz potrzebuje, jest matka w wariatkowie. a do czerwonego dywanu świetnie pasowałaby czerwona bluzka. w groszki.

      Usuń
  4. Lolek jest przecudowny!
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabłysnę elokwencją i odpowiem potwierdzę krótkim "no!" :)

      Usuń
  5. Kiedy patrze na zdjecie Lolka ktore wstawilas,to widze przepiekna mala krolewne,kolo ktorej brakuje tylko wrozki z czarodziejska rozdzka i bajkowego palacu.I serce mi sciska i placze jak czytam o waszej rozpaczy,i jestem raz wsciekla raz sie modle,i chcialabym jakos pomoc,pocieszyc chociaz wiem ze nie moge.Chcialabym zeby do waszego zycia powrocilo tyle radosci ile sie tylko da i wiecej.Z calego serduszka zycze.Mama dwulatki.

    OdpowiedzUsuń
  6. i Ona pewnie o tym wie......
    kororowych snów ;-) i czekam na kolejnego odrobinę bardziej kolorowego posta......

    UZALEZNIONA OD TWOJEGO BLOGA

    OdpowiedzUsuń