czwartek, 28 marca 2013

MODNA MATKA


Regres.
Teraz wiem co to znaczy.
Co to znaczy w kontekście autyzmu.
To głuche tąpnięcie.
Stop.
Cofnięcie.
Brak postępów w rozwoju.

Rok temu tego nie wiedziałam.
Ale tąpnęło.
Zatrzymało się.
Zaczęło się powoli wycofywać.
Lolek się zaczął wycofywać.
Przestał robić postępy.
Jakiekolwiek.

Pediatra.
Zahamowanie rozwoju widać gołym okiem.
Ale autyzm?
Czy pani się przypadkiem nie doszukuje czegoś, czego nie ma?
Teraz taka moda na autyzm panuje,
proszę nie ulegać.
W oczach pediatry drwina.

Psycholog.
Zahamowanie. Gołym okiem widzę.
Nie widzę natomiast cech autystycznych.
Znam się. Proszę mi wierzyć.
Wszechobecny boom na autyzm, ludzie kochani.
W głosie psychologa przekąs.

Terapeutka SI.
Problemy z dotykiem. Owszem.
Ale ja bym tego nie wiązała z autyzmem.
Pracuję z takimi dziećmi.
Mam doświadczenie.
Teraz matki każdą bzdurę pod autyzm podciągają.
W kącikach ust terapeutki lekki ironiczny uśmiech.

W nosie mam ironię, drwinę i przekąs.
Jestem matką. Wiem, że coś jest nie tak.
Flaki sobie wypruwamy.
Od rana do wieczora nauka przez zabawę.
Mur.
Lolek nie współpracuje.
Dalej flaki. I nauka.
Przez zabawę.
Zajęcia SI.
Praca w domu.
W kółko.

Mija miesiąc.
Lolek rusza.
Z kopyta.
Udaje mi się od niepamiętnych czasów przespać noc.
Spokojnie.
Bo Lolek ruszył.
Nasza radość nie ma granic.
Nie ma większego szczęścia niż nasze szczęście.

Pedagog specjalny z ośrodka dla dzieci z autyzmem.
Dostaliśmy maila. Że państwo rezygnują z diagnozy.
Proszę nie rezygnować.
Proszę przyjechać.
Szczęście potrafi oślepić.
Szczęście bagatelizuje drobne trudności.
Ale Lolek robi z dnia na dzień ogromne postępy!
Widać gołym okiem!
Znam się. Jestem matką.
Pedagog nie jest ślepa.
Obejrzała wnikliwie filmy z Lolkiem w roli głównej,
które wysłałam kilka miesięcy wcześniej.
Zachęca. Nie chce straszyć.
Być może już wszystko w porządku.
Ale namawia.
Bo ona już wie to, czego ja się dowiem za 3 miesiące.
Kiedy się zwolni termin.
Zgadzam się.
Pojadę dla świętego spokoju.
Żeby usłyszeć rzęsiste brawa.
Że Lolek taki zdolny.
Taki zdrowy.
Bo takie postępy.

Braw nie było.
Tej ciszy po diagnozie, po tym jednym zdaniu,
nie zapomnę do końca życia.
Nigdy tego nie zapomnę.
Tego jak bardzo starałam się trzymać.
Tego jak bardzo się dzielnie trzymałam.
Tego jak rozpłakałam się dopiero w samochodzie.
Bo taka dzielna jestem.

Więc.

Czy zakładam, że będzie dobrze?
Tak.
Czy zakładam, że nie ma innej opcji?
Nie.

Bo wolę być przygotowana na wszystko.
Bo już raz się cieszyłam.
Jak ja się, cholera, cieszyłam.
Jak nigdy w życiu.
I pękło mi serce.
I posklejałam jak umiałam.

I drugi raz mogę nie posklejać.
A co to za matka bez serca?


6 komentarzy:

  1. najważniejsze że ufamy swojej intuicji!!!
    Pamiętaj że zawsze będziesz miała serce ... nie ważne że posklejane, dla Lolka zawsze będziesz najlepszą mamusią pod słońcem a Duży najlepszym tatą !!!
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteśmy dla Lolka najlepszymi rodzicami, się wie :) i w tym wypadku nie ma innej opcji :)

      Usuń
  2. Najcudowniejszymi. Na świecie! Lolek ma szczęście że to WY! A Lolek zrobi ogromne postępy ja to wiem. A ja nigdy się nie mylę. Ja innej opcji nie widzę!!
    A wiem że ty masz w sobie taką moc... że za kilak lat będzie głośno w TV o tym jak Lolek wyszedł z autyzmu. Wierzę w Twoją moc!
    A

    OdpowiedzUsuń
  3. I czekamy na ten film,
    i na oscara
    i na czerwony dywan
    i na bluzkę w groszki i w paski i w zygzaki
    i na każdy pozytywny wpis na blogu
    bo ma być ich coraz więcej i więcej i więcej
    bo tego chcemy my wszyscy i Wy.......

    UZALEŻNIONA OD TWOJEGO BLOGA ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj.Ty to masz ogromne serduszko.I mam nadzieje ze juz nie bedziesz musiala go sklejac,a Lolek jeszcze mocniej je zalata.
    M d.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lolek ma ogromne szczescie ze jego mamusia ma takie ogromniaste serducho... Dzieki temu robi postepy i bedzie robic ich coraz wiecej...
    Nie ma rzeczy niemozliwych
    Madziusia

    OdpowiedzUsuń