poniedziałek, 25 marca 2013
JAKA TO JA DZIELNA JESTEM, KLĘKAJCIE NARODY
Czekamy na pierwsze zajęcia w ośrodku.
Lolek się nudzi, ja nerwowo macham nogą.
I rozglądam się ukradkiem.
Bo nowa jestem.
I szukam wzrokiem twarzy pełnych cierpienia.
Zmęczenia.
Złości na wszystkich i na wszystko.
I nie mogę się doszukać.
Na lewo uśmiech.
Na prawo śmiech.
Głośny.
Na wprost stoicki spokój.
Nie do uwierzenia.
Chyba przesadzam.
Histeryzuję.
Panikuję.
Szaty niepotrzebnie rozdzieram.
Tak.
Ale nie w ośrodku.
W ośrodku jestem spokojna.
Uśmiechnięta.
Ba! Śmieję się w głos.
I nogę ręką przytrzymuję,
żeby nie drgała.
I taka jestem szczęśliwa, że aż mi się chce wyć.
I czekam sobie spokojnie.
Cierpliwie.
Z uśmiechem.
Z dłonią na kolanie.
Aż wyjdę.
Z ośrodka.
I będę mogła sobie wyć ile będę chciała.
Z tego szczęścia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Maja z czasem będzie lepiej. Musisz przyzwyczaić się i nauczyć z tym żyć. Teraz jest ciężko, potem już będzie lżej, i będziesz myślała tylko o postępach Lolka. wszyscy których taki problem dotyka przechodza przez to samo. a wyć czasem trzeba, to pomaga. Ja jak zawsze 3mam kciuki z Was.
OdpowiedzUsuńMama Wiki
właśnie o tym jest ten wpis. że każdy, kogo to spotkało przechodzi przez to samo. i każdy musi przez to przejść. sam. i to jest kurewsko ciężkie.
Usuń