środa, 27 marca 2013
BYŁA SOBIE MAŁA DZIEWCZYNKA
Nie lubiła się brudzić.
Piach napawał ją wstrętem.
Od lalek wolała samochody.
Uwielbiała twarożek.
Przez rok uwielbiała.
I tylko to jadła.
Lubiła się bawić sama.
Samochodami.
Nie lubiła się przytulać.
Ślady pocałunków ścierała gorliwie
małymi rączkami z bladej buzi.
Bo nie znosiła pocałunków.
Tak jak siedzenia na kolanach.
Chodziła własnymi ścieżkami.
Ku utrapieniu matki.
Waliła głową w podłogę, gdy coś szło nie po jej myśli.
Była uparta.
I to bardzo.
Miała ulubionego misia.
Który z biegiem lat przestał misia przypominać.
Ale wciąż był ulubiony.
Ukochany.
Mimo że materiał poprzecierany.
Mimo że futerko wyliniałe.
Mała dziewczynka nie zasnęła bez misia.
Mała dziewczynka nie zasnęła,
dopóki mama dokładnie nie wygładziła prześcieradła.
Dopóki mama nie zapewniła po raz setny,
że już nie ma żadnego okruszka.
Że już nie będzie drapać.
Bo nie ma co drapać.
Bo żadnego okruszka na prześcieradle nigdy nie było.
Mimo tego mała dziewczynka czuła, że drapie.
I kłuje.
Mała dziewczynka nie bała się obcych.
Mała dziewczynka gotowa była pójść z każdym z nich
na koniec świata.
Aż dziw, że nie stała jej się krzywda.
Aż dziw, że dorosła. Bez szwanku.
Czy wyszła z autystycznego świata?
Nie.
Nigdy tam nie była.
Mała dziewczynka mając 2.5 roku mówiła pełnymi zdaniami.
Mówiła.
Bardzo ładnie mówiła.
A mówiąc patrzyła prosto w oczy.
I dorosła.
I dalej ładnie mówi.
I patrzy w oczy swojej córce.
Która nie lubi piachu.
Która kocha twarożek.
Która nie cierpi mieć brudnych rąk.
Która jest bardzo uparta.
I bardzo chce chodzić własnymi ścieżkami.
A gdy nie może wali głową.
W podłogę.
Która ma ukochany kocyk.
Trochę już poprzecierany.
Która nie umie się bawić lalkami.
Uwielbia za to samochody.
I bardzo lubi się nimi bawić.
I bardzo lubi je równo ustawiać.
I nikt jej wtedy do szczęścia nie jest potrzebny.
Bo przecież ma samochody.
Nie boi się obcych.
Mogłaby z każdym z nich pójść na koniec świata.
Tylko nie powie mamie, że idzie.
Bo ma 2 lata z groszami.
I nie mówi.
Mówi więc duża dziewczynka.
Ciągle. Stale. Wciąż.
Ładnie mówi.
Bez zająknięcia.
I wkłada w to całe swoje serce.
Kocham cię moja mała córeczko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo Lolka nie da się nie kochać :) /Ula
OdpowiedzUsuńPiękne...
OdpowiedzUsuńK.
Kochaj... Powtarzaj często i wyraźnie że kochasz... Przecież nie kochasz Lolka mniej niż matki swoje dzieci za to że ma jakiś tam autyzm... Przecież jest dla Ciebie takim samym skarbem jakim jest dla mnie moje dziecko, przecież jest istotą z Twojej krwi i kości, przecież jako jedyny słyszał bicie Twego serca najbliżej jak to jest możliwe... Lolek jest najwspanialszą istotą na Świecie... KOCHAM CIĘ MAŁA CÓRECZKO... KOCHAM CIĘ DUŻA DZIEWCZYNKO...
OdpowiedzUsuńTak pieknie potrafisz pisac o wszystkim,ze wzbudzasz w nas takie emocje,ktore zadko kiedy przed szklanym ekranem komputera sie pojawiaja,a jak sie pojawiaja to szybko znikaja, bo nie znamy,bo nas nie dotyczy osobiscie,a Ty jak piszesz o radosci my sie usmiechamy,jak o cierpieniu my placzemy,jak o nadzieji my trzymamy kciuki i nie przez chwile.Piszesz z serca a my nie mozemy sie doczekac kolejnego wpisu.Moze niedlugo takiego KOCHAM CIE MAMUSIU.
OdpowiedzUsuńM d.
Wciąż powtarzam mojej córce, że ją kocham. do znudzenia. tylko że mnie nigdy się to nie znudzi :)
OdpowiedzUsuńWiesz Maju to jest wpis po którym ryczałam jak bóbr! Łzy jak grochy na moich policzkach. Dopiero po 2 dniach jestem wstanie napisać komentarza. Pięknie piszesz i tak z głębi serca. Kochasz kochasz najmocniej jak kochać potrafi człowiek. I Lolek kocha najmocniej jak potrafi. A już niedługo WIERZĘ usłyszysz KOCHAM CIĘ MAMUSIU jesteś najlepsza!
OdpowiedzUsuńA