środa, 13 marca 2013

CZY DA SIĘ POKOCHAĆ ROBOTA WIELOCZYNNOŚCIOWEGO?


Czy Lolek się przytula?
Miła pani psycholog patrzy mi prosto w oczy.
Jasne.
Nie mam wątpliwości. Nie kulę się pod naporem jej spojrzenia.
Mówię szczerą prawdę.
Obejmuje rączkami za szyję?
No i po co drąży?
Nie. Kładzie głowę na moim ramieniu.
Pani nie patrzy w oczy. Nic nie mówi. Notuje.
Inicjuje zabawy?
Rzuca znad sterty notatek.
Oczywiście! Przynosi piłkę, książeczkę, klocki...
I znów najświętsza prawda.
I patrzy pani w twarz? Czy na ręce?
Ale drobiazgowa.
Na ręce.
Odpowiadam cicho. Bo wiem, że to nie jest odpowiedź na piątkę.
Czy chwali się nową zabawką? Przynosi? Pokazuje?
I dociekliwa. W końcu fachowiec.
Nie. Ucieka w kąt i rozkłada na czynniki pierwsze.
Pani notuje jeszcze skrzętniej.
Czy się kręci?
Kto, kto się kręci?
Czy biega w kółko?
Każde dziecko biega... W kółko...
No biega... I patrzy przy tym w bok...
Pani pisze i mruczy pod nosem stymulacja.

Usiłuję nalać sobie mleka do kawy.
Pani była tak miła i zaparzyła.
Bo rozmowa, tfu, wywiad trwa długo.
Bo pani chce wiedzieć wszystko.
Więc opowiadam o wszystkim.
I rozlewam mleko.
Bo trzęsą mi się ręce.
Pani mówi, że nic nie szkodzi, że ona powyciera.
Nie. Ja powycieram.
Będę miała pretekst żeby odwrócić twarz.
Wykrzywioną grymasem strachu.
Powycieram powoli. Uspokoję się na moment.

Córka po prostu ma autyzm.
Po prostu...
Traktuje państwa jak narzędzia do zaspokajania potrzeb.
Manipuluje. Wymusza.
Dobrze, że odróżnia was od osób obcych.
Proszę się nie łudzić.
Jej płacz to włączenie guzika w pilocie.
Pstryk. Chcę jeść.
Pstryk. Chcę spać.
Ty, która jesteś w pokoju obok, zrób coś z tym.
Przecież płaczę.
Przecież włączyłam przycisk.
Nie, nie pofatyguję się i nie popatrzę ci prosto w oczy.
Nie dam choć najmniejszego znaku, że jest mi źle.
Znak dam w pokoju obok.
Włączę guzik.
I poczekam aż robot zacznie działać.

7 komentarzy:

  1. Popłakałam się..
    Pamiętajcie Lolek KOCHA WAS. KOCHA CAŁYM SERDUSZKIEM. chociaż nie potrafi pokazać kocha. Jesteście dla Niej najważniejsi.
    Siły życzę.
    Jestem z Wami.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również życzę Wam dużo siły i wiary. Lolek napewno kocha, ale na swój sposób. Napewno z czasem okaże to bardziej zrozumiale. Tak jak napisała Agata, Wy jesteście dla niego najważniejsi, żyjecie w jego świecie. Jestem z Wami, i trzymam kciuki za szybkie postępy. Bo ja wierzę w Lolka i jego potencjał.

    Mama Wiki

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeżywatm to razem z Tobą... chciałabym pomóc a nie mam jak...

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzymy dużo siły i wiary. dacie rade bo kochacie się całą rodzinką. Czytam Cie od początku i wierze i w Lolka i Ciebie i dużego. Mama Ignasia

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem co napisać. nie umiem napisać nic mądrego.
    napiszę więc tylko, że wszystkim bardzo dziękuję za ciepłe słowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Mamo
    Duuuuużo siły życzę i wiary, że szybko wyjdziecie na prostą. Nic nie jest ważniejsze od Waszej miłości do Lolka, a świat toczy się dalej wraz z Wami, Waszą miłością i wiarą.
    Mooooocno trzymam kciuki za Was.

    Pozdrawiam serdecznie
    UZALEŻNIONA OD TWOJEGO BLOGA ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz wspaniałą córeczke!Ona ma w sobie tyle siły,tyle uporu w dążeniu do celu..dla Niej nie ma niemożliwego..pokona tą chorobe bo nie wie że się nie da ;)a Ty dasz rade,masz w sobie siłe,Ona Ci ją daje :))) Ściskamo Was moooocno :*

    OdpowiedzUsuń