czwartek, 14 marca 2013
POPATRZ NA MNIE CÓRECZKO
Kontakt wzrokowy bardzo słaby.
Psycholog, a takie bzdury wygaduje.
Przecież Lolek patrzy. W oczy.
Nie proszę pani.
Ma patrzeć gdy przynosi zabawkę.
Ma patrzeć, gdy chce by pani zmieniła mokrą pieluszkę.
Ma patrzeć, gdy chce by pani wyjęła jedzenie z lodówki.
Ma patrzeć na panią, a nie na lodówkę.
Proszę nie ulegać, gdy płacze. Gdy czegoś chce.
Proszę domagać się spojrzenia.
Proszę uczyć.
Trenować.
Tresować.
Lolek wyje pod lodówką.
Chce jeść.
Wie gdzie jest jedzenie.
Wie, że jak ryknie, to przybiegnę w podskokach i otworzę drzwi.
Drzwi lodówki.
Na które patrzy intensywnie.
Które chce przewiercić wzrokiem.
Skupia na nich całą uwagę.
Tej uwagi już dla mnie nie wystarcza.
Dla mamy.
Muszą państwo o siebie dbać.
Żeby się po kilku miesiącach nie wypalić.
Muszą państwo codziennie sobie przypominać po co to robią.
Po co pracują z Lolkiem.
Mimo że być może nie będzie postępu.
Muszą się państwo codziennie zbierać do kupy.
Bo rozsypać się tak łatwo.
Lolek wali głową w drzwi lodówki.
Nie patrzy na mnie.
A przecież stoję obok.
A przecież wie, że stoję obok.
... zebrać do kupy...
Tak. Racja.
Dokręcam powoli rękę.
Mocuję nogę.
Zginam kolano. Sprawdzam czy działa.
Doczepiam włosy.
Przyklepuję uszy.
Upycham w twarzy usta. Potem nos.
Mocno.
Żeby się nie rozsypały. Żeby się znów nie posypać.
Przecieram oczy.
Wycieram łzy.
Ruszam językiem.
Wszystko na miejscu.
Jestem gotowa.
Popatrz na mnie córeczko...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popatrzy... wiem że popatrzy!
OdpowiedzUsuńA
Miśka musicie być silni... wiem frazes...
OdpowiedzUsuńWierzę że Wam się uda...trzymam kciuki!!!
Będzie dobrze uda Wam się!!!
mam dziś kryzys. wiem od 2 dni i już mam kryzys. ale jestem cienias.
OdpowiedzUsuńMyślę że to początek jest najtrudniejszy i ta świadomość że Twojemu dziecku coś dolega. Myślę że z czasem będzie łatwiej - wiem łatwo mówić bo moje dziecko jest zdrowe. Sama przeżywam to co Was spotkało chociaż nie znamy się osobiście. Jest to cholernie przykre że spotyka to jakiekolwiek dzieci. Mam w rodzinie autystyczne dziecko, które teraz ma około 14-15 lat. Nie mówił nic do 4-5 roku życia, a teraz rozmawia normalnie z każdym i to na bardzo poważne tematy, bardzo dobrze się uczy i to ponad normę. A jego rodzice nie zajmowali się nim tak jak Wy Lolkiem, w ogóle z nim nie pracowali, jego babcia sama z nim pracowała.
OdpowiedzUsuńMusicie uwierzyć w siebie i w Lolka. Pokonacie to razem. Wierzę że Lolek wyrośnie na mądrą i zdolną dziewczynkę i że bardzo mocno Was kocha, chociaż nie umie tego okazać.
Wcale nie jesteś cieniasem tylko Mamą, która kocha swoją córcię nad życie i ciężko jest Ci się z tym wszystkim pogodzić, więc masz prawo mieć kryzys.
Magda
Magda ma rację. Nie każde dziecko autystyczne jest takie samo. Trzeba wierzyć, że Lolek da radę, Wy mu pomożecie i to jest cel sam w sobie. To trudna praca ale może zaowocować!
OdpowiedzUsuńK.
huśtam się. raz wierzę, że będzie dobrze. ba, ja to wiem. a za chwilę wątpię. i wyję. i tak w kółko.
OdpowiedzUsuńKryzys, zmiany nastrojów, to normalne. Minie, nie minie - ciężko powiedzieć.Dacie radę, jestem tego pewna. Dotrzecie do świata małej, ba, wedrzecie się do niego z całym impetem, bo kochacie Lolka, a miłość pokona wszelkie bariery!
OdpowiedzUsuńJula
Trzymajcie się, będzie ciężko, ale musi się udać. Wierzę w was i mocno trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.